piątek, 22 marca 2013

WTF?

To znowu się dzieje! Niesamowite, ale nagle poczułam silną chęć napisania czegoś nowego. Zaczynam się zastanawiać czy to nie jest czasem próba rekompensaty, w związku z tym całym zaniedbaniem. To byłoby całkiem egoistyczne z mojej strony. Nie przejmuję się tym jednak, bo uważam, że odrobina egoizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a co więcej, jestem pewna, że pomogła. Według mnie, osoba, która ani trochę nie myśli o sobie, musi być strasznie nieszczęśliwa. Oczywiście mam na myśli osoby, które w wyniku niskiego, wręcz ujemnego, poczucia wartości, rezygnują z samych siebie na czyjąś korzyść, a nie takie, które poświęcenie traktują jako misję swojego życia. Bo patrząc na to w ten sposób, o nieszczęściu mówić raczej nie wypada. Kojarzycie postać Świętego Aleksa, który dzięki swej ascetycznej postawie, osiągał radość? Oddał wszystko, co miał, zrezygnował z wygód, przyjemności. Po prostu zrezygnował z siebie, by służyć Bogu. A mimo to, był szczęśliwy. Sądzę jednak, że takie postacie należą do wyjątków...(Sądzę? Nie, ja to wiem.), a większość poświęcających się, często wcale nie odnajduje w tym radości. Oczywiście, macie absolutne prawo, by się ze mną nie zgodzić. Pomimo tego, że i ja się z tym niezgodzeniem nie zgodzę, zgodnie z maksymą Woltera, po kres mych dni, będę broniła Waszego prawa do posiadania własnego zdania. :)

Wracając jednak do mojej skromnej osoby... Temat egoizmu zawładnął właśnie moimi myślami. Zastanawiam się, jak często ja rezygnuję z siebie dla kogoś... Myślę, że wcale, przynajmniej tak chcę myśleć i postępować, ale czy to nie jest po prostu racjonalizowanie? A może zwyczajnie nie jest dla mnie problemem zrobienie czegoś dla kogoś? Ktoś mógłby powiedzieć, że odrobienie pracy domowej siostrze, jest poświęceniem, ale czy nadal nim jest, gdy to ja proponuję, że to zadanie zrobię? I teraz pojawia się kolejne pytanie... Po co? Powodów jest wiele, większość wiąże się ze mną, a więc...a więc robię to z czysto egoistycznych pobudek? Widzę, że wpadam ze skrajności w skrajność... Czasem mój tok myślenia mnie przeraża... ale wróćmy do rozważań dotyczących poświęcenia i egoizmu... Zakładając taki scenariusz (z tą pracą domową) pomagam siostrze, mimo, że to nie pomoc była moim głównym celem. Ja chciałam po prostu powtórzyć materiał, a zrobienie zadanych zadań jest bardziej motywujące (zwłaszcza, że wiesz, że ktoś na Ciebie liczy) niż zorganizowanie swoich własnych. Wniosek jaki z tego wyciągam brzmi następująco (bez skojarzeń, proszę.): Robiąc dobrze sobie, robię dobrze komuś. Lub odwrotnie. Robiąc dobrze komuś, robię dobrze sobie. 
Oczywiście mam świadomość tego, że mówiąc "bez skojarzeń" natychmiast wywołałam u Was skojarzenia...Całe szczęście nie muszę ich "oglądać"! :)
Co do mojego wniosku, myślę, że taka postawa jest dobra, przynajmniej do momentu, kiedy nie postępujemy z niekorzyścią dla kogoś ("Daaaj! Ja Ci to zrobię! Na sprawdzian też za Ciebie pójdę!"), lub kiedy zaczynamy racjonalizować swoją pomoc ("Jasne, pomogę Ci. Dzieci mogę odebrać z przedszkola jutro, albo...albo pojutrze." - przecież one lubią sobie tam posiedzieć, a ja jestem dobrą matką, pozwalając im na spędzanie czasu tak, jak chcą).
Jestem ciekawa, jak często ja próbuję w ten sposób "usprawiedliwić" przed sobą swoje zachowanie, czy też postępowanie. Z tego, co czytałam, każdy tak robi, więc z pewnością i ja. A..może, nie? Może jestem jedynym żyjącym reprezentantem nieracjonalizujących? Haha! Jasne!
No i, jak często tworzymy przeróżne historyjki, żeby usprawiedliwić innych? ("Mamo, on nie ukradł Twojego pierścionka. On go po prostu pożyczył, bo chce mi kupić taki sam. Jestem pewna, że wkrótce go odda."). W związku z tym, że jestem typem wyolbrzymiającym i przeobrażającym rzeczywistość, przykłady w nawiasach też są trochę... zhiperbolizowane. 

To byłoby na tyle w kwestii rozważań nad egoistyczną naturą Tellera. 
xoxo

2 komentarze:

  1. :****************************************** poczułas wenę! to cudownie! Pisz, pisz ile chcesz!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz Tellku... Jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że mniej więcej 90% naszych działań jest wynikiem egoizmu... :)
    Może to nie prawda, ale trudno się kłócić z Matką Naturą :P

    OdpowiedzUsuń