środa, 12 czerwca 2013

Kolejne podejście.

Mówią, że do trzech razy sztuka, ale moim zdaniem, warto próbować "do bólu". Znowu obiecuję sobie, że będę pisać tu w miarę regularnie. Wcześniejsze podchody okazywały się porażką. Zawsze było mnóstwo innych rzeczy do robienia, albo brak tematów do omówienia. Dziś, z nową energią, pozytywnym nastawieniem i silną motywacją, rozpoczynam systematyczne zapisywanie plączących się myśli. Uda się? Uda? No pewnie, że mam uda! Trzymam za te uda kciuku! :)

Zauważyłam, że bez planu, sprecyzowanego rozkładu dnia, nie istnieję. Nie robię nic, co mogłoby w jakiś sposób mnie rozwinąć. Śpię, myślę, latam po dworze, co oczywiście uwielbiam, trochę ćwiczę (fizycznie i mentalnie), ale książki do ręki nie wezmę. Słówek nie powtórzę, notki nie napiszę, milionów nie zarobię. Dlatego, poza częstszymi wpisami, postanawiam planować swoje dni, by wreszcie realizować (bardziej zaawansowanie) projekty, które mam realizować. 

Jedno się nie zmieniło. Nie tracę swojego optymizmu. Chociaż, patrząc na inne osoby borykające się z większymi lub mniejszymi problemami zdrowotnymi, nie czuję się już taka wyjątkowa. Mnóstwo osób czerpie ogromy radości z każdego dnia i przejawia niesamowitą chęć do życia! Ale to dobrze! Dla mnie to kolejny powód do radości. Im więcej zadowolonych ludzi wokół, tym Teller szczęśliwsza. O tak! :]

Pojawiają się nowe możliwości, a perspektywa przyszłości staje się bardziej klarowna, cele możliwsze do zrealizowania, marzenia bliższe spełnienia. Oby nie zapeszyć. Trzymajcie kciuki za moje uda! :D

Co jeszcze...hmm..zbieram, zbieram i już prawie..już prawie mam na sporych rozmiarów dziarę! Oh! Doczekać się nie mogę, by móc ozdobić swoje ciało. Sama idea wykonania kolejnego tatuażu chodzi mi po głowie ponad rok, pomysł na wzór wpadł dopiero niedawno. Wreszcie to się stanie! Aaa! Drżę z radości. :D

Na dziś, to tyle. Już i tak przeciągnęłam przerwę o 10 minut! Plan, plan, trzymać się planu muszę. Bo zginę. 

xoxo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz